Not logged in | Log in | Sign Up
Bytów mocno ograniczył rozkład jazdy od września. W związku z tym mają więcej wolnych wozów i pewnie puszczają na trasy to, co lepsze.
Brakuje mi nawet czasu, aby porównać, w jakim stopniu używane są teraz H9-21 na trasach do Słupska... A co do ograniczeń w rozkładach - masakra, ale co się dziwić, skoro coraz mniej ludzi korzysta z usług.
Polikwidowali sporo kursów, ponieważ przegrali kilka przetargów na przewozy szkolne.
Tak jak Adrian pisze. Wiele kursów mieli łączonych obiegami z przewozami szkolnymi, po przegranych w przetargach zlikwidowali je.
NIK opublikowała raport z kontroli prywatyzowanych przedsiębiorstw PKSu. Jest dużo o działaniach zarządu PKS w Bytowie chociażby w kwestii polityki taborowej "..Niegospodarne było też wykonywanie w PKS w Bytowie SA w latach 2007-2010
(I kwartał) modernizacji 15 autobusów za łączną kwotę 2 530 590 zł, przy cenie za jeden
autobus od 161 778 zł do 181 170 zł. Zakres prac obejmował m.in. naprawę ramy nośnej,
odbudowę szkieletu nośnego autobusu, wymianę oblachowania zewnętrznego
i wewnętrznego, siedzenia oraz wykończenie wnętrza, a także regenerację dotychczas
używanego silnika, skrzyni biegów, kół jezdnych. Koszt modernizacji był nieuzasadniony
ekonomicznie w odniesieniu do wartości rynkowej takich pojazdów. Gdyby PKS dokonało
zakupów używanych autobusów zamiast dokonywać modernizacji posiadanych,
wydatkowałby na te zakupy szacunkowo 370 tys. zł, co spowodowałoby oszczędności
w wysokości co najmniej 2 160 tys. zł. Za zawarcie umowy w 2007 r., dotyczącej
odbudowy 14 autobusów, był odpowiedzialny ówczesny zarządca komisaryczny, natomiast
za zawarcie w lutym 2010 r. aneksu zwiększającego o jeden ogólną liczbę
modernizowanych autobusów – zarząd spółki. Według wyjaśnień zarządu spółki, po
odbudowie otrzymano autobus z większością nowych elementów po atrakcyjnej cenie,
a naprawione autobusy nie odchodzą jakością i wyglądem od nowych autobusów. NIK
uznaje te wyjaśnienia za niezgodne ze stanem faktycznym. Poza kwestią ceny, która była
dużo wyższa od dostępnych autobusów używanych o podobnych parametrach,
w odbudowanych autobusach wiele istotnych elementów (silnik, skrzynia biegów, oś
i most, wał napędowy) nie było nowych, lecz jedynie zregenerowanych. O bytowskim przewoźniku jest też na stronie 58, 59 w/w raportu. Link dla zainteresowanych
http://www.nik.gov.pl/kontrole/wyniki-kontroli-nik/pobierz,kgp~p_10_043_201005200944411274341481~01,typ,kk.pdf
Dla mnie to NIK nie ma racji i sam się pogrąża bo z jednej strony twierdzi, że remont był błędem bo części są jedynie zregenerowane a zaleca kupić używane autobusy a one przecież nowych części nie posiadają i być może okazać się, że też trzeba będzie je wysłać na remont.
Po części to co piszesz @deco jest prawdziwe , ale zauważ, że w kilku miejscach raportu, NIK wyraźnie wskazuje, że kupowanie autobusów używanych ma sens tylko wówczas, jeżeli poprawiają one strukturę wiekową taboru i z ekonomicznego punktu widzenia takie działanie jest zasadne. Jednym słowem jeżeli kupujemy to autobusy młodsze od zastępowanych, w dobrym stanie technicznym (nie wymagające kosztownych napraw) i dostosowane do potrzeb przedsiębiorstwa ( linii dla których są przeznaczone) i na najkorzystniejszych finansowo warunkach. Tymczasem skontrolowane PKSy postępowały wręcz odwrotnie; kupowały autobusy na niekorzystnych warunkach ( z pominięciem jakichkolwiek form przetargu czy zapytania ofertowego) co powodowało, że przepłacały, kupowały pojazdy bez rzetelnej analizy technicznej co powodowało, że po zakupie takiego autobusu trzeba było wyasygnować kolejne środki na remonty, kupowało autobusy nie przystosowane do potrzeb przedsiębiorstwa ( turystyki, które stały miesiącami na zajezdni bo nie było zapotrzebowania na ich usługi vide PKS Kłodzko, zamiast małych ekonomicznych pojazdów na linie lokalne) a nadto zaopatrywały się w większą ilość pojazdów niż wynikało to z zapotrzebowania. Polecam przeczytać strony 62-73 tego raportu. Wynika z nich że polityka taborowa jest prowadzona "na pałę|" bez żadnego rozeznania. Najgorzej pod tym względem jest w PKS Poznań, PKS Zielona Góra, PKS Słupsk, PKS Stalowa Wola, ale wymienionych tam jest więcej spółek. Podsumowując, NIK nie neguje samego faktu modernizacji taboru w oparciu o pojazdy używane, ale nakazuje robić to mądrze. Lepiej kupić 3- 4 pojazdy z rocznika 2000, niż sprowadzać 15 używanych 15 letnich Setr, które stoją na bazie przez 100 dni w roku, albo obsługują lokalne połączenia na których jednym kursem jeździ 10-15 osób. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że "...Skontrolowane
podmioty utrzymywały wyeksploatowany oraz zbyt duży tabor w stosunku do zmniejszającej
się skali wykonywanych przewozów.
W latach 2007-2009 w poddanych kontroli podmiotach stan taboru zmniejszył się ogółem
o 55 autobusów (z 3 237 na koniec 2006 r.), a więc zaledwie o 2 %. W tym samym czasie
liczba obsługiwanych przez nie linii zmniejszyła się o 487 linii (10 % wszystkich
obsługiwanych linii), a praca przewozowa o 14,4 mln km (6 %)."
Owszem Bytów ściął prawie 25% swojej oferty, ale były to wyłącznie kursy, które woziły mniej niż 10 pasażerów na całej trasie. Zniknęły głównie kursy wczesnoporanne i późnowieczorne. Tam gdzie byli kliencie kursy pozostały. To chyba pierwszy w Polsce przykład tak ogromnego wycięcia, który nie odbił się echem w prasie. Poprostu dobrze wykonane badania i dobrze przygotowana reforma. Narazie wycięto te kursy, które drastycznie ciągnęły w dół - taka reanimacja. Teraz drugi etap - leczenie czyli poukładanie tego co zostało i to już wkrótce.
Kupowanie używanego autobusu to jest jak kupowanie kota w worku. Wuj wie, czy za miesiąc korbowód nie strzeli, czy właściciel oszczędzał na oleju do skrzyni biegów czy nie przegrzał silnika. Więc śmieszy mnie taka gadka, że na pewno używka będzie lepsza.
@mario: z tego co napisałeś wynika, że ktoś wyciął kursy z głową i wykonał dobrze badania potokowości. Pytanie tylko co z resztą kursów nierentownych, bo przecież te wycięte cechowały drastycznie niskim napełnieniem ( max 10 osób). A jak rozumiem zostały pewnie takie, którymi jeździ więcej osób, a także nie przynoszą zysków.
Z tym tematem firma ma się zmierzyć w drugiej części realizacji projektu. Gdyby chcieć iść wyłącznie ścieżką ekonomii należałoby wyciąć 3/4 kursów. Także zobaczymy. PKS Bytów jest akurat firmą, która przewozi głównie młodzież szkolną. Widać to po literkach w kursach - głównie FE i S oraz bardzo wysokiej taryfie biletów miesięcznych. Także widać, że normalnego klienta i przewozy fakultatywne dawno już utopili.
Likwiduje się tylko te kursy, które przynoszą najwięcej strat. Gdyby chcieli zlikwidować wszystko co nierentowne, okazałoby się, że zostałyby jedynie kursy w godzinach szczytu i pewnie byłyby takie, gdzie kierowca musiałby z autobusem stać pół dnia na jakimś odludziu czekając na godzinę powrotów ludzi ze szkół i z pracy, bo rano opłacało się zawieźć ludzi do punktu A, ale Ci ludzi wracać będą po południu. Inna sprawa, że gdyby PKS wyciął 3/4 kursów, to pracę straciłoby wielu kierowców.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być w polskich realiach zakup małych busów i ich maksymalne wykorzystanie na kursach lokalnych, tak aby minimalizować straty. No i w końcu samorządy powinny opracować strategię rozwoju transportu publicznego z siatką połączeń dla których należy zapewnić dofinansowanie. Inaczej cały transport lokalny padnie. Zresztą to nie tylko problem Bytowa ale niemal wszystkich PKSów. Dzisiaj wyszperałem w internecie, że PKS Strzelce Opolskie od przyszłego roku skasuje 70 % swoich połączeń, jeżeli samorządy nie będą zainteresowane dopłatami do linii na swoim terenie.
Samorządy póki co, organizują jedynie przewozy szkolne i tam zawsze jest walka cenowa w przetargach. Jedynie bogatsze gminy mogą sobie pozwolić na organizację transportu lokalnego z dotowaniem połączeń. W moim województwie taką gminą jest Gryfino, gdzie PKS Szczecin wygrywa przetargi na obsługę komunikacji podmiejskiej oraz wiejskiej. Skutek tego jest taki, że gmina faktycznie dokłada do kursów i te, ale z drugiej strony PKS musi wykonywać kursy w soboty, niedziele i święta, na niektórych z nich wożąc powietrze. I Tak jak Marek mówi, faktycznie na potrzebę takich weekendowych i pozaszczytowych kursów PKS Szczecin systematycznie kupuje małe busy.