Not logged in | Log in | Sign Up
Co kto lubi. Dla mnie Warszawa jest zbytnio przereklamowana. Ludzie mają tam zbyt duże mniemanie o sobie, bo są ze stolicy to są super fajni.
Ja jestem ze stolicy i uważam, że to miasto to patola i syf. Gdybym mógł, dawno bym się stąd wyniósł, nawet na Podlasie.
Solaris536: takie mniemanie mają "słoiki".
Pytanie czy "słoikami" są tylko przyjezdni z naszego pokolenia, czy ci pokolenie wcześniej też? Warszawa została tak bardzo dotknięta przez losy wojenne, że warszawiaków prawdziwych - z przedwojennych rodzin - nie jest wcale łatwo znaleźć co ciekawe animozje stołeczno-peryferyjne nie są naszą polską właściwością - rozmawiając ze znajomymi z innych krajów odkryłem, że nawet w niewielkich krajach zachodzi takie zjawisko, tym bardziej że obecnie migruje się znacznie więcej niż kiedyś.
I dlatego Warszawa to takie dno, jak zarządzają nią ludzie pochodzący z pipidówek, które mają góra tysiąc mieszkańców. Przecież oni autobus to raz na tydzień widzieli, jak akurat PKS do najbliższej wiochy jechał.
Jest dużo piękniejszych miast od Warszawy. Dla mnie nasza stolica nie ma duszy, ludzie są dla siebie obojętni, a nawet często wrogo nastawieni. Nie ma uprzejmości, jest za to ciągły pęd za pieniądzem i chęcią lansowania się w jakiejś sieciówce z kawą na stoliku. Taki to mam obraz Warszawy po pięciu latach i kontaktu z każdym rodzajem obywatela, z perspektywy pracy w służbach mundurowych.
Warszawa swoją brzydotę zawdzięcza swojej tragicznej historii, to miasto niestety bez duszy z porównaniem do innych, europejskich stolic. Ponadto ma bardzo dużo miejsc w duchu "stu lat planowania" i to w samym centrum.
Łukasz: i to jest właśnie spowodowane przez migracje - obok siebie mieszkają osoby przypadkowe, które przyjechały tam tylko po kasę, często też na "chwilę", żeby zarobić i wrócić. Dlatego nie mają chęci zadomowić się i zapoznać, nie dbają też o lokalne sprawy bo to po prostu nie jest dla nich priorytetem. Ja pamiętam że w latach 80 i przez pierwsze lata tzw. IIIRP na klatkach wszyscy się znali, odwiedzali się, dzisiaj nawet gdyby chcieć to jest to znacznie utrudnione, tak szybko się zmieniają osoby wynajmujące, albo ich po prostu cały dzień nie ma bo są w pracy, a w weekendy u rodzin na wsi.