Not logged in | Log in | Sign Up
Karol, nie czarujmy się. Imprezy spod tego szyldu to dno dna. Udowodniła to impreza Ikarusem z PKM Katowice, tu jest powtórka. Szkoda czasu i kasy niestety.
Zapisy bez weryfikacji listy uczestników, brak kontaktu do organizatora - nie wiem teraz czy wszyscy w GOP się znają, czy tylko dla mnie stanowi to jakiś przyzwoity fundament organizacyjny, aby chociaż sprawdzić czy wszyscy dojechali, a jak ktoś obawia się spóźnienia [a miasto to tkanka żywa i różne przestoje sie zdażają] to aby miał możliwość poinformowania o tym... Wspomnieć wypada też o tym, że do tej pory nie doczekałem się odpowiedzi na maila zgłoszeniowego - po co to? Skoro sie nie odpisuje, nie informuje o danych kontaktowych, to na co to zgłaszanie przez maila? Ktoś coś widział jak to się prawidłowo robi na innych imprezach i chciał to przenieść, nieudolnie, na swoje podwórko? Jakby ktoś jechał przez całą Polskę i miałby się spóźnić 10 min, to byłby... zły, ale jak sie okazuje nie miałby czego żałować, niestety. Wielominutowe przejazdy w niewyjaśnione miejsca, powroty z tych osobliwych miejscówek tą samą trasą a nie równoległymi drogami, postoje na pętlach bez powodu - bardziej to przypominało przejazd autobusem miejskim, niż imprezę komunikacyjną. Od samego oglądania kuchennych rewolucji mistrzem kulinarnym się nie zostanie, trzeba mieć coś więcej poza widelcem i przepisem, żeby zrobić coś fajnego - potrzebna jest chęć samodoskonalenia. Zważając na to, że mamy zbliżający się przełom 2018/2019 - nowy rok, nowy ja - jest to dobry moment na szybki rachuneczek sumienia i postawienie sobie jakichś wymagań, które proponuje wziać głęboko do serca. Poprzeczka została postawiona całkiem nisko - cokolwiek (jak, na przykład, wydajne ogrzewanie czy przejazd przez myjkę chociaż 72 godziny przed imprezą) spowoduje, że następna edycja będzie lepsza, a efekty pracy i zaangażowania organizatorów będzie widać od razu. Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego!